czwartek, 10 września 2015

Sztuka jedzenia po francusku - czyli o gotowaniu i miłości w Paryżu

Kupiłam tę książkę ze względu na francuską tematykę oczywiście. Nadeszła w jednej paczce z Fizjologią smaku Brillat-Savarina i miała czekać cierpliwie na swoją kolej, gdy skończę lekturę genialnych gastronomicznych przemyśleń z XIX wieku. Chciałam ją jedynie przekartkować, jak każdą nowość pojawiającą się w mojej biblioteczce, ale w końcu z prawdziwą przyjemnością przeczytałam całość.




Powieść Ann Mah nie zaskakuje oryginalnym pomysłem na fabułę. Amerykanka marząca o Paryżu w końcu realizuje swoje pragnienia i spędza kilka lat w mieście świateł, odkrywając tajniki francuskiej kuchni, poznając język i kulturę Francji i oczywiście zakochując się na zabój w Paryżu, Czyli jak dotąd standard. Zresztą autorka nie ukrywa, że Julia Child jest jej idolką i z prawdziwym zachwytem stąpa po jej śladach. Urok Sztuki jedzenia po francusku tkwi w sposobie opowiadania własnej historii. Mah jest po prostu szczera i naturalna, bo chociaż opowieści o cudzoziemcach w Paryżu znajdziemy bez liku, każdy z nich ma swój własny, intymny Paryż. To miasto można opowiadać na milion sposobów, niektóre rzeczywiście trącą pretensjonalnością, niektóre są po prostu ciężkostrawne, a tu miłe zaskoczenie. Oczywiście jest dużo ochów i achów nad wszystkim, co francuskie, ale zakładam, że czytelnikowi, który sięgnie po tę pozycję, o to właśnie chodzi. A do tego mamy tu do czynienia z kulinarną podróżą po regionach Francji, podczas której poznajemy najsłynniejsze francuskie dania przygotowywane w ich naturalnym anturażu. Nie ma tu liczenia gwiazdek Michelina. Kuchnia i jej przyjemności są blisko człowieka, służą radości jedzenia i wcale nie muszą onieśmielać wyszukaniem, by olśnić smakiem. Zdarzają się czasem szokujące spotkania z rarytasami regionalnej kuchni, bo każdy naród ma swoje odpowiedniki naszej czerniny, flaków czy salcesonu. Niewątpliwymi atutami książki są poziom wiedzy autorki oraz wplecenie w tekst wielu ciekawostek przybliżających czytelnikowi tytułową sztukę jedzenia po francusku. 


Szczególną uwagę zwróciłam też na wątek bezgranicznej miłości Ann do Paryża. Opowiada o dziecięcych marzeniach, w których stolica Francji zajmowała główne miejsce, o dorosłych pragnieniach zamieszkania w Paryżu i w końcu o kilkuletnim pobycie tam z mężem. Odnajduję w jej historii moje emocje i dlatego ta książka stała się mi bliska. Co chwilę trafiałam na słowa trafnie oddające i moje stany duszy. Jak choćby poniższy fragment dotyczący wyjazdu z Paryża.



Książkę Ann Mah znajdziecie w ofercie wydawnictwa Black Publishing. A ja polecam, bo to literatura popularna sytuująca się na górnej półce. Idealna, by snuć własne marzenia o Paryżu, doskonała, by potem wykorzystać informacje z książki podczas pobytu we Francji. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz